W szkole podstawowej moim ulubionym przedmiotem była przyroda. Sala lekcyjna przypominała gabinet osobliwości. Gabloty z dziwnymi skamielinami i modelami jednokomórkowców były porośnięte paprociami. Monstery zasłaniały całe okna a zamknięte w terrarium patyczaki przyprawiały o dreszcze. Dokładnie taki oldschoolowy charakter ma Muzeum Historii Naturalnej w Berlinie. Klimatem przypomina trochę film grozy.
Najbardziej znanym eksponatem jest goryl Bobby, który w latach trzydziestych przyciągał tłumy do Berlińskiego Zoo. Nie stracił popularności nawet po śmierci, doczekał się pomnika, piosenki, a w muzeum uznany jest za wyjątkowo udany przykład taksydermii.
*Ssaki i ptaki wyeksponowane w muzeum pochodzą z ogrodów zoologicznych.
|
photos by Gray Cat Can Fly |
No comments :
Post a Comment